Felieton: Cegiełka wiary czyli pożycz pieniądze CPK i LOT-owi
Od kilku już lat odmawia się poważnej dyskusji o gigantycznym projekcie CPK, którego łączne koszty byłyby zdecydowanie wyższe niż absolutnie
kluczowej dla Polski inwestycji w dwie
elektrownie atomowe. Nie przedstawia się żadnych pogłębionych, wielowariantowych
analiz, że to wszystko ma sens rynkowy, finansowy i ekonomiczno-społeczny –
tam, gdzie inne ważne względy uzasadniają dofinansowywanie. Podpisują
gigantyczne umowy, a wciąż nie ma nawet masterplanu. Tak naprawdę władza chce, abyśmy ich
plany i zapewnienia akceptowali „na wiarę”.
Pomimo takiej sytuacji jest wielu
entuzjastów projektu wśród dziennikarzy, ale i naszych współrodaków, którzy
popierają bezrefleksyjny punkt widzenia władzy. Widzimy to na naszym portalu. Otrzymujemy
komentarze, w których jesteśmy krytykowani za marudzenie o CPK za częste
powtarzanie tych samych argumentów. Jednak ta krytyka nigdy nie jest poparta
żadnymi poważnymi argumentami. Oni projekt CPK kupili na słowo.
Również szefowie LOT-u, któremu pożyczyliśmy prawie 3 miliardy złotych polskich, chcą, abyśmy przyjęli do akceptującej wiadomości ich plany skokowego
rozwoju linii, rozwoju prowadzącego do, jak to ostatnio określił w Sejmie
prezes Milczarski, awansu jego linii na pozycję europejskiego lidera na wiarę.
A szczególnie obecnie, jako akcjonariusze i pożyczkodawcy mamy jednak prawo
oczekiwać znacznie precyzyjniejszych informacji.
Ponieważ wygląda na to, że rozpoczęcie debaty publicznej
jest tak trudne to istnieje jeden sposób, aby entuzjaści projektu CPK i planów
„wielkiego LOT-u” udowodnili przynajmniej, że sami wierzą w to wszystko. I to sposób dość prosty.
Niech zorganizują akcję „Cegiełka na CPK i LOT”. I nie chodzi tu o darowizny, ale pożyczki na warunkach komercyjnych. Pożyczki, które będą spłacone z przyszłych zysków CPK i LOT-u. Wystarczy 100 tysięcy cegiełek po 10 tysięcy złotych i jest miliard, który wystarczy na cały projekt lotniska. A jesteśmy przekonywani, że entuzjazm społeczny jest tu ogromny. Więc powodzenie akcji powinno być zapewnione, tym bardziej, że dobrze sytuowani beneficjenci tych planów i niektórzy decydenci mogliby wykupić co najmniej kilka cegiełek. Dlaczego akurat 10 tysięcy złotych? Jest więcej niż prawdopodobne, że łączne koszty projektu CPK będą oznaczały obciążenie każdego Polaka zbliżoną kwotą.
Żartujemy sobie? A czy to nie my jesteśmy obiektem żartów, gdy oczekuje się od nas zainwestowania tak ogromnych pieniędzy po prostu na wiarę. To niech władza udowodni, że choć ich wiara jest prawdziwa. Cały czas mówimy o naszych pieniądzach bo tylko powtarzając, że to my finansujemy budżet państwa, i jesteśmy akcjonariuszami spółek Skarbu Państwa mamy szanse stopniowo zmieniać świadomość społeczną w tych kwestiach. Niestety przez dziesięciolecia III RP tak znaczna część naszych rodaków nie zrozumiała w pełni tych mechanizmów i współzależności.